Abeille royale Guerlain - cud miód krem pod oczy?
Ostatnio zafascynowała mnie linia Abeille royale Guerlain - nie jest to mój pierwszy kontakt z tą linią "miodowych " produktów, otóż jakiś rok temu używałam ich serum i byłam na wielkie tak - gdyż moja kuracja przebiegła zgodnie z planem.
Cała seria Abeille royale to wielki wkład pracy lekarza od medycyny regeneratywnej, z którym to Guerlain współpracuje, wziął on pod lupem specjalny rodzaj miodu przygotowany przez tzw. Czarne Pszczoły, gatunek pszczół występujący tylko na chronionej wyspie Quessant.
Dowiedziono bowiem,że ów rodzaj miodu, po specjalnej obróbce, wspomaga procesy regeneracyjne kolagenu i elastyny, stymuluje komórki macierzyste i jest niczym opatrunek na uszkodzoną, starzejąca się skórę - to swoistego rodzaju rekonstrukcja tkanek, o którą walczą m.in La prairie, Juvena czy właśnie Guerlain.
Guerlain owe "płynne złoto" solidnie opatentował, a cała linia Abeille royale jest swoistego rodzaju antidotum na zwiotczałą, nadwyrężoną skórę.
Ja sięgnęłam po produkt pod oczy, tam skóra jest dużo delikatniejsza, solidnie narażona na procesy szybkiego starzenia i warto sięgać po mocniejsze preparaty takie jak chocby Abeille royale up lifting eye care.
Produkt ma za zadanie zredukować linie i zmarszczki, niwelować zmęczenie oka , działać rozświetlająco na zmęczoną okoliceęoka, ba likwidować zasinienia i opuchnięcia.Generalnie też pojędrniać - to taka pełna , globalna kuracja przezciwstarzeniowa.
Krem ma bogatą konsystencję, po zetknięciu ze skórą topnieje niczym masełko i idealnie przywraca skórze równowagę hydro-lipidową czyli nawilża i koi sumiennie odżywiając.Nie jest to takie zwykłe odżywienie i nawilżenie i royal jelly jest wysoko w składzie, nie czujemy tutaj silikonów i mega wypełniaczy.
Skóra jest jaśniejsza i uwiedziona nie tylko zapachem, o którym to muszę wspomnieć, ale i naprawdę potraktowana regeneracyjnie - mam wrażenie plastra miodu prosto z nieba:)
Oczywiście na pełny efekt muszeępoczekać, ba nawet powtórzyc kurację, gydż pełny cykl choć minimalnej regeneracji skóry dojrzałej to 30-50 dni.
Moja skóra ostatnio miała za mało nawilżenia a ciągle loty, zmiana klimatu, stres po chorobie przyczynił się do jej wiotkości - i tutaj czekam na rewelację od Guerlain - na razie widzę ukojenie, większą sprężystość, wygładzenie skóry i czekam na więcej.
A zapach .. hmmm to bajka - jak ja uwielbiam produkty Guerlain - czuje się taki błogostan, niczym stan z dzieciństwa - kwiatowy, uwodzący, balsamiczny, lekko słodki.
Słoiczek z nakretką niczym plaster miodu , w złoconej politurze dodaje kunsztowności produktowi, pojemność standardowa 15 ml, cene może przemilczę, fakt faktem do tańszych nie należy ale kupiłam go okazyjnie na wyprzedaży:)
Słowem mój tydzień z tym kremem należy do super udanych i liczę na spektakularny efekt:)Ja pokochałam ten krem i mam ochotę na jego dzienną wersje do twarzy.
I skład INCI:
Cała seria Abeille royale to wielki wkład pracy lekarza od medycyny regeneratywnej, z którym to Guerlain współpracuje, wziął on pod lupem specjalny rodzaj miodu przygotowany przez tzw. Czarne Pszczoły, gatunek pszczół występujący tylko na chronionej wyspie Quessant.
Dowiedziono bowiem,że ów rodzaj miodu, po specjalnej obróbce, wspomaga procesy regeneracyjne kolagenu i elastyny, stymuluje komórki macierzyste i jest niczym opatrunek na uszkodzoną, starzejąca się skórę - to swoistego rodzaju rekonstrukcja tkanek, o którą walczą m.in La prairie, Juvena czy właśnie Guerlain.
Guerlain owe "płynne złoto" solidnie opatentował, a cała linia Abeille royale jest swoistego rodzaju antidotum na zwiotczałą, nadwyrężoną skórę.
Ja sięgnęłam po produkt pod oczy, tam skóra jest dużo delikatniejsza, solidnie narażona na procesy szybkiego starzenia i warto sięgać po mocniejsze preparaty takie jak chocby Abeille royale up lifting eye care.
Produkt ma za zadanie zredukować linie i zmarszczki, niwelować zmęczenie oka , działać rozświetlająco na zmęczoną okoliceęoka, ba likwidować zasinienia i opuchnięcia.Generalnie też pojędrniać - to taka pełna , globalna kuracja przezciwstarzeniowa.
Krem ma bogatą konsystencję, po zetknięciu ze skórą topnieje niczym masełko i idealnie przywraca skórze równowagę hydro-lipidową czyli nawilża i koi sumiennie odżywiając.Nie jest to takie zwykłe odżywienie i nawilżenie i royal jelly jest wysoko w składzie, nie czujemy tutaj silikonów i mega wypełniaczy.
Skóra jest jaśniejsza i uwiedziona nie tylko zapachem, o którym to muszę wspomnieć, ale i naprawdę potraktowana regeneracyjnie - mam wrażenie plastra miodu prosto z nieba:)
Oczywiście na pełny efekt muszeępoczekać, ba nawet powtórzyc kurację, gydż pełny cykl choć minimalnej regeneracji skóry dojrzałej to 30-50 dni.
Moja skóra ostatnio miała za mało nawilżenia a ciągle loty, zmiana klimatu, stres po chorobie przyczynił się do jej wiotkości - i tutaj czekam na rewelację od Guerlain - na razie widzę ukojenie, większą sprężystość, wygładzenie skóry i czekam na więcej.
A zapach .. hmmm to bajka - jak ja uwielbiam produkty Guerlain - czuje się taki błogostan, niczym stan z dzieciństwa - kwiatowy, uwodzący, balsamiczny, lekko słodki.
Słoiczek z nakretką niczym plaster miodu , w złoconej politurze dodaje kunsztowności produktowi, pojemność standardowa 15 ml, cene może przemilczę, fakt faktem do tańszych nie należy ale kupiłam go okazyjnie na wyprzedaży:)
Słowem mój tydzień z tym kremem należy do super udanych i liczę na spektakularny efekt:)Ja pokochałam ten krem i mam ochotę na jego dzienną wersje do twarzy.
I skład INCI:
chętnie bym się takim wymyziała :D
OdpowiedzUsuńno to rozważ, Panie dają probaski tegoz cuda czasem:)
Usuńja jakoś nie mam szczęścia jeśli chodzi o próbaski ;) ale będę warować na promocje :D
UsuńBędę czekać na pełną recenzję i liczę, że takowa się pojawi :) Szkoda, że nie pokazałaś INCI.
OdpowiedzUsuńPokażę INCI, w sumie zapomniałam cyknąć fotki, generalnie nie sugeruje się ściśle nim by rozgryźć produkt ale ma kilka ważnych wskazówek dla wtajemniczonych, bo rozkawałkowując po trochu niewiele czasem to daje.
UsuńJa lubię wiedzieć czego używam :) dlatego INCI to pierwsza sprawa na którą zwracam uwagę podczas prezentacji/recenzji. Takie moje skrzywienie :) szczególnie jeżeli prezentowany jest produkt specyficzny. Tak jak przy tej okazji :)
Usuńwiem, wiem:)Guerlain ma kilka wpadek więc rozumiem. Jutro cykne fotkę INCI i wkleję w tekst:)Tym bardziej,że zawiera pewna substancję wpływającą na pojędrnienie i działanie antyoksydacyjne:)
Usuńma piękne i eleganckie opakowanie :)
OdpowiedzUsuńja na razie pod oczy stosuję lekkie i nawilżające kremy, ale za 4,5 roku stuknie mi trzydziestka i pomału zastanawiam się czy nie warto sięgnąć już po coś bardziej odżywczego ;)
masz czas kochana:)Choc ja jestem zwolenniczką kuracji przed pewnymi zmianami:P Choć bez przesady hehe - zdrowy rozsądek oczywiście:)
UsuńJestem ciekawa jakie będziesz miała wrażenia po zużyciu całego opakowania :)
OdpowiedzUsuńja też, generalnie np Paula'schoice łgo totalnie - jednak jej wybory nie sa moimi - jak to każdej z nas, wsród konsumentów jednak ma dobre opinie , ba nawet bardzo dobre recenzje - ja patrząc na swoje doświadczenia i składnikowy miszmasz uważam,że jest ciekawy i będę go testować wiernie:)
UsuńCiekawy,ciekawy;)
OdpowiedzUsuńjestem maniaczką kremów pod oczy:) i oczywiście już chcę tego spróbować:) Gurlain lubię choć nie znam wszystkich linii... nie przepadam za smakiem i zapachem miodu ale jeśli ma działąć to muszę go wypróbować od nosa do oka kawałek jest więc jakoś przeżyje ten zapaszek:)
OdpowiedzUsuńja też nie cierpie zapachu miodu - zwłaszcza takiego natretnego zapachu, tutaj jest raczej kwiatowy, wiadomo spreparowany zapach:P
Usuńo widzisz to może mi się bardzo spodobać :)
UsuńUżywałam miniatur tych kosmetyków przez jakiś czas. Krem na noc mnie zachwyciła ale cena powaliła :/
OdpowiedzUsuńoj tak , cena powala, zwłaszcza w PL:(
UsuńMiodzik na oczy, brzmi kusząco :)
OdpowiedzUsuńno bardzo mnie zachecilas powiem szczerze bo od dawna kolo niego chodzilam, czekam na recenzje po dluzszym uzytkowaniu :) Pozdr
OdpowiedzUsuńno ja chodzę tez koło kremu na dzien, bardzo mi pasuję:)
UsuńTrochę "luźnej kasy" i byłby móóójjjj!!!
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, miód od specjalnego gatunku pszczół brzmi nieźle :)
OdpowiedzUsuńprawda?:) Miód miodem bardziej mnie intrygują jego właściwości i obrobka biotehcnologiczna, co tez wymyslili.
Usuńjakby mi ktos je kupowal to uzywalabym z przyjemnoscia ale wiesz jakie jest moje podejscie to pielegnacji wysokopolkowej ;P
OdpowiedzUsuń